Idzie zima, a zatem i sezon grzewczy i stos innych zmian w klimacie mieszkania, które nieubłaganie będą wpływać na nasze rośliny. Suchym końcówkom liści, przemarźnięciom i atakom wszelkich nieporządanych lokatorów mówimy nie! Przeczytaj artykuł, by wiedzieć jak bronić się przed skutkami zimy 🙂

Suche powietrze = przesuszanie roślin i ataki przędziorków

Odkręcone kaloryfery i centralne ogrzewanie to wieczna zmora roślin. Wilgotność powietrza spada, przez co rośliny stają się osłabione i bardziej podatne na choroby i szkodniki, a to trochę jak z nami. Suche powietrze wysusza i podrażnia nasze śluzówki, dzięki czemu również jesteśmy bardziej podatni na choroby, zatem zmieńmy to dla dobra całego domu! 

Co możemy zrobić?:

  • Ustawmy ogrzewanie do optymalnej temperatury 22 – 23 stopni – według naukowców, to idealna temperatura do życia dla człowieka i roślin.
  • Ustawmy nawilżacze powietrza – Osobiście namawiam do tych naturalnych w postaci zawieszanych na kaloryfer pojemników lub misek z wodą postawionych na kaloryferze lub obok nich, dzięki czemu oszczędzamy na prądzie i działamy ekologicznie <3 Jeśli jednak w mieszkaniu mamy bardzo sucho i naturalne metody nie wystarczą, wtedy warto zainwestować w dobry nawilżacz powietrza, który załatwi sprawę, a uzupełniony o aromatyczne olejki, doda przyjemnego efektu także dla nas.
  • Podstawka z wodą i kamieniami – działa podobnie jak naturalne nawilżacze opisane wyżej, natomiast skupia się na tworzeniu wilgoci wokół konkretnej rośliny. Chodzi o co najmniej paro centymetrowej wysokości podstawkę do której wysypuje się trochę kamieni, na których stawia się doniczkę, tak by ona sama NIE NASIĄKAŁA WODĄ, a jedynie stała na podwyższeniu i do tak przygotowanego zestawu nalewamy jak najwięcej wody, ale nadal tak aby nie zamoczyć doniczki. Co więcej, nie musza to być kamienie (je stosuje się najczęściej, dla zachowania estetyki), a każde inne, stabilne podwyższenie, jak korki, małe naczynia – coś co samo nie nasiąka wodą i da stabilne podparcie 
  • Spryskiwanie wodą – Okazjonalne spryskiwanie wodą, może podnieść komfort życia roślinie, ale niestety nie na długo. Zawsze jest to jednak alternatywa, szczególnie dla osób systematycznych, które były by w stanie robić to np. Co 3-4h i lubią taki typ pielęgnacji.
  • Odsunąć doniczki od strumieni ciepła – Cyrkulacja powietrza w okresie grzewczym jest bardzo zmienna i trzeba zwrócić na to szczególną uwagę. Pamiętajmy, że nie tylko sam kaloryfer ale także rury doprowadzające wodę czy też same, wyższe partie mieszkania gdzie podchodzi ciepło i zmienia się temperatura, ma silny wpływ na samopoczucie roślin. Co ważne, także sprzęty domowe generują ciepło i przesuszają powietrze – sprawdź jak zmieniło się twoje mieszkanie po uruchomieniu ogrzewania i jeśli to konieczne, zrób przemeblowanie 
  • Przeprowadzka – Jeśli stwierdzisz, że w danym miejscu, twoje rośliny przesychają, okresowo wynieś je np. do kuchni lub w okolicy łazienki, skąd wydobywać się będzie para, która im pomoże. Tylko nie centralnie nad czajnikiem!

Woda która zabija 

Wraz z krótszym dniem i przechodzeniem roślin w fazę spoczynku, zmniejsza się ich zapotrzebowanie na wodę niż w okresie letnim i to praktycznie o połowę. Na podlewanie nie ma przepisu z jaką częstotliwością powinien być podlewany kwiat, a jedynie podpowiedzi i zawsze powinniśmy sprawdzać, czy ziemia jest wystarczająco przesuszona, by podlać roślinę. Paradoksalnie, okresowy brak wody jest mniej zgubny niż przelanie rośliny, dlatego warto zastosować parę trików: 

  • Zawsze sprawdzać ziemię przed podlaniem – najlepszą metodą jest „test palucha” (wkładamy palec do doniczki na głębokość 4-5 cm i badamy wilgotność), gdyż z racji suchego powietrza, wierzchnia warstwa może być sucha na wiór, a pod nią, ziemia może być prawidłowo nawodniona i nie wymagać podlania.
  • Podlewać i spryskiwać odkamienioną wodą – wraz z większą cyrkulacją powietrza i szybszym obsychaniem, woda o większej zawartości osadu pozostawi więcej śladów na roślinie i osadzi się w ziemi.
  • Więcej spryskiwać niż podlewać – To w sumie uniwersalna zasada, nie tylko w okresie zimowym. Rośliny zdecydowanie lepiej radzą sobie z odpornością na wilgoć w powietrzu (aparaty szparkowe) niż tą z gleby (z której ani korzenie, ani ona sama nie ucieknie), a co więcej zmniejsza nam prawdopodobieństwo przegnicia czy zagrzybienia ziemi. Polecam szczególnie osobom dla których podlewanie = okazywanie miłości 😉 Uwaga: Przy spryskiwaniu należy zasłaniać rozwijające się, młode liście, szczególnie o stożkowatym pokroju.

Stanowisko

Przewianie rośliny czy przemarźnięcie może być jedną z poważniejszych przyczyn zatrzymania się rośliny w rozwoju lub też obumarcia bez szans na przetrwanie. Przy zmianie organizacji mieszkania na okres zimowy, warto zwrócić uwagę, na przeciągi i otwierane okna, a także czy doniczka nie stoi np. na zimnym parapecie, podłodze lub czy nie dotyka ona liśćmi zimnego okna. Uwierz – wszystko ma znaczenia, dlatego: 

 – Sprawdź każde stanowisko – Czy rośliny nie będą nastawione na nagłą zmianę temperatur? Czy  nie stoją przy źródłach ciepła? Czy powierzchnia na której stoją ich nie wyziębi? 

  • Światło – Upewnij się, że rośliny będą mieć odpowiedni dostęp do światła. Jeśli obawiasz się o te bardziej wymagające typu variegata, zorganizuj dla nich wspólne stanowisko i ustaw lampę doświetlającą.
  • Kamienne parapety – kamienne parapety to praktyczne rozwiązanie, ale bez kaloryfera pod spodem są często przyczyną przemarźnięć korzeni roślin które na nich stoją
  • „Zimowanie” – niektóre gatunki roślin wymagają tzw. zimowania co w praktyce oznacza, że po okresie letnim, należy dać im odpocząć od nawozu, obniżyć temperaturę otoczenia i ograniczyć podlewanie.

Odżywianie 

Nawozimy od marca do października” – taką informację najczęściej przeczytamy na standardowym nawozie, ale co z pozostałymi miesiącami? Okres jesienno-zimowy jest dla roślin momentem odpoczynku od ekspansywnego wzrostu i kwitnienia, dlatego należy ograniczyć odżywianie … ale nie zaprzestać całkowicie. A więc?: 

  • Odpowiednia odżywka – to taka na tzw. sezon B – w sklepach są dostępne gotowe kompozycje takich odżywek i sposób dawkowania opisany w ulotce. Prościej się nie da.
  • Naturalne odżywki – To dobry czas, by przetestować jakieś delikatniejsze babcine/internetowe patenty.
  • Co za dużo to nie zdrowo – każdą podawaną odżywkę, nawet naturalnego pochodzenia z kategorii DIY czy też hummus należy podawać z podwójnym rozcieńczeniem. Pamiętajmy – nie chcemy pędzić rośliny, gdy jest na wakacjach, tylko nie doprowadzić do wyjałowienia ziemi i dokarmić, gdyby wiosenno-letnie odżywianie było za słabe.

Protipy <3

  • Kwarantanna – Zanim wprowadzisz nową roślinę na półkę z resztą gromadki, odstaw ją w miejsce bez roślin do tzw. kwarantanny nawet na 4 tygodnie. W tym czasie powinny pokazać się wszelkie nieprawidłowości jak nieproszeni lokatorzy czy grzyb .itp.
  • Gdy kupujesz rośliny, zawsze pamiętaj o hartowaniu – nigdy nie doprowadzaj do nagłych skoków temperatur i nie pozwól by stały w miejscu gdzie temperatura spada poniżej 12 stopni, szczególnie jeśli wcześniej stały w ciepłym sklepie i na odwrót, jeśli bierzesz rośliny z giełdy, nagrzane auto, nie będzie najlepszym pomysłem.