Calathea – prawdy, mity i protipy

Calathea, przez wielu nazywana “modlącą się rośliną” lub … “diabłem w doniczce”, z uwagi na jej delikatną i kapryśna naturę. Wybierana ze względu na swoje majestatycznie piękne, niczym ręcznie malowane liście, uwodzi swoimi dzienno – świetlnymi spacerami, a zawdzięczając swoje brazylijskie pochodzenie jest prawdziwym wodoholikiem, co skutkuje jej częstą obecnością na sklepowych “półkach wstydu”, gdzie często można znaleźć parę dogorywających i przecenionych sztuk.

Dlaczego tak się dzieje? Cała sztuka, to zrozumienie, co tak naprawdę bierzemy do domu i jak o to dbać – gdy to zrobimy, zrozumiemy, że to roślina jak każda inna i można się z nią dogadać. Przekonaj się!

Warunki uprawy – co robić, żeby odkryć jej “anielską” stronę?

Ziemia:

Ideałem jest substrat próchniczy lub torfowy z dodatkiem ziemi o ph 5-6, ale doskonale sprawdzi się także ziemia uniwersalna z rozluźniaczem w postaci piasku i perlitu – zasada mówi “musi być przepuszczalnie i luźno”, dlatego szczególnie jeśli chodzi o piasek( który w tym przypadku lepiej sprawdzi się od perlitu), to naprawdę nie warto go żałować. Nie zapominajmy oczywiście o warstwie drenażowej na dnie 😉

Podlewanie:

Jeśli jesteś typem zielonego maniaka, który wyraża swoją miłość podlewaniem, Calathea to roślina dla Ciebie! Jak wcześniej wspomniałam, Calathea jest wodoholikiem – w sezonie letnim podlewamy ją nawet do 2-3 razy w tygodniu, a w zimowym raz w tygodniu, dbając o stały poziom wilgotności gleby, ale to nie wszystko. Calathea zdaje się być problematyczną rośliną z jednego, bardzo ważnego powodu – nie znosi suchego powietrza, dlatego też należy ją soczyście i często zraszać. Nawet dwa razy dziennie!

Protip: Aby zapewnić zadowalającą wilgotność powietrza dla Calathei, gdy nie mamy wystarczająco dużo czasu by biegać przy niej ze zraszaczem, warto w pobliżu ustawić nawilżacz powietrza, a samą roślinę ustawić na podstawce z kamieniami i wodą. Jeśli mamy taką możliwość, warto ją także, raz w tygodniu prysznicować.

Stanowisko:

Calathea lubi jasne lub półcienieste pomieszczenia z rozproszonym światłem, ale nigdy z bezpośrednim nasłonecznieniem – gdy światła jest za dużo, spada tym samym wilgotność powietrza, podnosi się temperatura i bardzo szybko roślina zwija swoje liście, a niekiedy, w bardziej skrajnych przypadkach, doznaje ona nieodwracalnych poparzeń słonecznych, zatem trzeba na nią uważać. Jak wiemy, Calathea ma wiele odmian i w starciu ze stanowiskiem i preferencjami poszczególnych, zasada jest taka – “im jaśniejsze i bardziej pstrokate odmiany posiadamy, tym więcej światła będą one potrzebować, im ciemniejsze, tym mniej, a te z fioletowym kolorem na liściach, mogą konkurować z Zamiokulkasem”. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka 😉

Calathea to świetna roślina, do pomieszczeń typu łazienka (z oknem oczywiście), kuchnia i ogrody zimowe lub inne szklarnie, ale trzeba uważać na przeciągi, bo bardzo ich nie lubią.

Doniczka:

Tym razem nie polecam terakoty – tak jak zakochałam się w tym materiale, tak w przypadku tej rośliny, zwyczajnie nie polecam, bo wodę trzeba będzie lać dosłownie wiadrami. Zatem doniczka powinna być z odpływem i założonym drenażem, ale raczej z materiałów nieprzepuszczalnych, utrudniających parowanie bokami.

Przesadzanie:

Calathee przesadzamy co roku w lato. Doniczkę kupujemy standardowo większą o 2 cm od bryły korzeniowej do brzegu nowej doniczki, po każdej ze stron lub odmładzamy roślinę poprzez odjęcie nowych bulw, tym samym rozmnażając ją. Odjęte rośliny, to gotowe do posadzenia rośliny.

Nawożenie:

Calathee nawozimy co dwa tygodnie, od marca do września, połową zalecanej przez producenta dawką.

Protip: Idealna temperatura uprawy Calathei w okresie wegetacji to 18-22 stopnie, ale gdy nadchodzi jesień, warto dać jej odpocząć i przestawić w lekko chłodniejsze stanowisko około 13-16 stopni, aby wraz z wiosną wystrzeliła z nowymi i pięknymi liśćmi 😉